Ostatniej nocy, jak złodziej, zakradłam się po cichu w obszary, gdzie spoczywa Domowy Laptop. Mężczyzna spał już, uśpiony muzyką konającego na ekranie telewizora filmu. Szmer oddechu, dochodzącego z jego ust, peszył mnie z początku. Po chwili wgryzł się jednak na dobre w moją własną ścieżkę dźwiękową, która stała się sprzymierzeńcem w działaniu, nie zaś przeszkodą.
Jakaś wewnętrzna siła, przesunęła moje palce po klawiaturze niczym po klawiszach fortepianu. Nie wiadomo skąd moja intuicja posiadła dane, które pozwoliły mi na bezproblemowe wtargnięcie w czeluści oprogramowania, bezkolizyjne zupełnie złamanie kodów dostępu, po czym pracę nad jakimś tajnym projektem, o którym dowiadywałam się na bieżąco wprost z bezwstydnego monitora.
Wiedziona jakby hackerskim instynktem, dotarłam nieoczekiwanie do roboczych stron edytora własnego BLOGA! Uwagę przykuł jednak amerykański serwis Weebly i sama kwestia tworzenia stron internetowych. Znałam to miejsce. Byłam tu nie raz...
"Po co znowu? Przecież jest Blog, jest i strona firmowa: ogrody-torun.com? Jaki sens ma znów zapuszczanie się w te same rejony wirtualnej rzeczywistości bez potrzeby..."
Nagle jakiś wewnętrzny głos warknął tak głośno, że aż zabolały mnie uszy, które odruchowo przymknęłam dłońmi: "A ty?!" Zdałam sobie sprawę, że chodzi o pasję.
Jakaś wewnętrzna siła, przesunęła moje palce po klawiaturze niczym po klawiszach fortepianu. Nie wiadomo skąd moja intuicja posiadła dane, które pozwoliły mi na bezproblemowe wtargnięcie w czeluści oprogramowania, bezkolizyjne zupełnie złamanie kodów dostępu, po czym pracę nad jakimś tajnym projektem, o którym dowiadywałam się na bieżąco wprost z bezwstydnego monitora.
Wiedziona jakby hackerskim instynktem, dotarłam nieoczekiwanie do roboczych stron edytora własnego BLOGA! Uwagę przykuł jednak amerykański serwis Weebly i sama kwestia tworzenia stron internetowych. Znałam to miejsce. Byłam tu nie raz...
"Po co znowu? Przecież jest Blog, jest i strona firmowa: ogrody-torun.com? Jaki sens ma znów zapuszczanie się w te same rejony wirtualnej rzeczywistości bez potrzeby..."
Nagle jakiś wewnętrzny głos warknął tak głośno, że aż zabolały mnie uszy, które odruchowo przymknęłam dłońmi: "A ty?!" Zdałam sobie sprawę, że chodzi o pasję.
"Rysuję".
"Bez przekonania ostatnio, mamusiu..."
Zrozumiałam wtedy, że w moim ciele powstaje istotka, która już troszczy się podświadomie o swoją żywicielkę i poprzez synchronizację myśli, próbuje się z nią porozumieć.
Wiedział, że grafika była dodatkiem. Że poznanie teorii proporcji wiązało się z czymś większym. Że ukryte pod warstwą kurzu plany potrzebują światła Boga Re... A realizacje, wypłynięcia na szersze wody świadomości świata...
Tak też poczęła kiełkować idea powstawania nowej strony:
www.projekto-teka.weebly.com :)
"Bez przekonania ostatnio, mamusiu..."
Zrozumiałam wtedy, że w moim ciele powstaje istotka, która już troszczy się podświadomie o swoją żywicielkę i poprzez synchronizację myśli, próbuje się z nią porozumieć.
Wiedział, że grafika była dodatkiem. Że poznanie teorii proporcji wiązało się z czymś większym. Że ukryte pod warstwą kurzu plany potrzebują światła Boga Re... A realizacje, wypłynięcia na szersze wody świadomości świata...
Tak też poczęła kiełkować idea powstawania nowej strony:
www.projekto-teka.weebly.com :)